RECENZJA KSIĄŻKI „TWARZE DEPRESJI”

  

Niedawno przeczytałam świetną książkę pt. ,,Twarze depresji” Anny Morawskiej. Poleciła mi  ją koleżanka z pracy, gdyż doskonale wie, że interesuje mnie psychologia, jako dziedzina nauki i życia. Myślę, że spokojnie można tę pozycję zaliczyć do książek psychologicznych. To książka – wywiad. Nie ma tu wartkiej, szybkiej akcji, nikt nikogo nie prześladuje, nie zabija, ale za to można dowiedzieć się o problemach sławnych i nie tylko… ludzi. Rozmówcami autorki były osoby, które znamy z telewizji, koncertów, różnych dyscyplin sportu m.in. Kamilem Sipowiczem, Stanisławem Soyką, Tomaszem Jastrunem i jego żoną czy Olgą Bończyk, Markiem Piekarczykiem i innymi mniej znanymi.

 Głównym problemem poruszanym w książce jest depresja, jako choroba XXI wieku. Według statystyk cierpi na nią, co dziesiąty Polak. Depresja znana była już w starożytności. Hipokrates mówił, że depresja to obniżenie nastroju, stan apatii i niechęć do życia. Osoby doświadczające depresji są czarnowidzami, ponieważ negatywnie postrzegają siebie i otaczający je świat. W czarnych kolorach widzą przeszłość, teraźniejszość jak i przyszłość. Z powodu depresji życie odebrali sobie: Vincent van Gogh, Władimir Majakowski, Ernest Hemingway, Tadeusz Borowski, Kurt Cobain, Jacek London i inni sławni ludzie. Wielu z nich cieszyło się szacunkiem, miało rodziny i sprawiało wrażenie szczęśliwych ludzi. Autorka książki przeprowadzając wywiady ze znanymi osobami brała pod uwagę cztery obszary funkcjonowania człowieka, żeby go zrozumieć: jego zdrowie, psychikę, wsparcie społeczne i duchowość. Tomasz Jastrun nie obwinia rodziców, że w genach przekazali mu depresję. Mówi, że rodzice przeżyli wojnę, doświadczyli strasznych rzeczy, traumy wojenne ciągną się za każdym człowiekiem, a wygasają dopiero w kolejnych pokoleniach. Wychowywała go babcia, gdyż rodzice nie mieli zbytnio czasu, być może to też ma jakiś wpływ na jego stan zdrowia. Kamil Sipowicz twierdzi, że jego depresja związana jest z okresem dzieciństwa, gdyż wychowywał się bez ojca i w pewnym sensie ma mamie to za złe. Dzieciństwo miał bardzo skomplikowane. Uważa, że to cud, że jest takim człowiekiem. Kora twierdzi, że ma stany depresyjne, ale uważa, że jest kobietą mocną psychicznie i potrafi bez problemu je opanować. Nie sposób przytoczyć wypowiedzi wszystkich rozmówców, wybrałam te, które najbardziej utkwiły mi w pamięci.

Wydaje mi się, że książka jest dość interesująca a każdy z nas w inny sposób postrzega dany problem.  Uważam, że należy wiedzieć o tej chorobie XXI wieku jak najwięcej, ponieważ zbiera tak wielkie żniwo wśród ludzi. Według mnie jest dużo różnych spraw, które wpływają na taki stan psychiczny człowieka i w każdym przypadku jest to inna historia. Niektórym ciężko pomóc, gdyż sami nie akceptują pomocy z zewnątrz. Zamykają się w sobie i cierpią w samotności nie przyznając się do bólu. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak wygląda ta choroba od środka i w jaki sposób inni sobie z nią poradzili, to po prostu trzeba wypożyczyć w bibliotece książkę i przeczytać „od deski do deski”. Na pewno każdy, kto sięgnie po tę książkę będzie mądrzejszy i bogatszy o wiedzę i doświadczenie innych. Dla mnie książka jest wartościowa, ale jednocześnie trudna. Co jest w niej trudnego? Różne sposoby radzenia sobie z depresją. Jedni bohaterowie zachwalają medycynę konwencjonalną a inni medycynę naturalną. Odnajdujemy negatywne wypowiedzi na temat psychoterapii. Bardzo podobały mi się szczere wypowiedzi rozmówców i podziwiam ich za odwagę.

                                                                               J.K.